O samotności i uzależnieniu w czasie epidemii
W psychodynamicznym sposobie myślenia o człowieku zwraca się uwagę na nieświadome motywy wpływające na funkcjonowanie, np. na nieuświadomione konflikty między sprzecznymi dążeniami albo na deficyty objawiające się brakiem wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa. Nasze wczesne doświadczenia, pierwsze relacje z ludźmi, to, w jakim stopniu nasze potrzeby były zaspokajane, a w jakim frustrowane wraz z naszymi predyspozycjami biologicznymi (czyli np. poziomem wrażliwości na bodźce, reaktywnością) wpływają zarówno na to, jaką osobą się stajemy, jak i na nasze postrzeganie innych ludzi, świata oraz tworzenie sposobów reagowania i radzenia sobie z trudnościami. Pierwsze doświadczenia i to, jak próbujemy sobie z nimi radzić (oraz to, z jaką odpowiedzią środowiska się spotykamy) kształtują w nas wzorce zarówno naszych zachowań jak i reakcji emocjonalnych, są pewną matrycą, na którą nakładają się kolejne doświadczenia.
Kiedy w późniejszym życiu doświadczamy różnorodnych sytuacji, wzorce te – chociaż często przez nas nieuświadamiane – wpływają na to, jakie emocje przeżywamy, uruchamiają wyobrażenia na temat siebie i innych ludzi, stają się filtrem, za pomocą którego postrzegamy, interpretujemy i reagujemy na zewnętrzne i wewnętrzne bodźce. W taki sposób nierozwiązane konflikty czy niezaspokojone podstawowe potrzeby kształtują nasze późniejsze, dorosłe życie.
Teorie psychodynamiczne odnoszą się również do uzależnienia – pomagają rozumieć człowieka, który ma problem z uzależnieniem. Nie są jednak regułami, które pasowałyby do każdego. Uzależnienie powstaje w wyniku interakcji wielu czynników (biologicznych, psychicznych, społecznych), przez co każda osoba wymaga indywidualnego podejścia.
Do uzależnienia może dochodzić wtedy, kiedy istnieją trudności w regulowaniu emocji oraz w tworzeniu bezpiecznych, opartych na zaufaniu relacji z innymi. Na jakość posiadanych relacji mają wpływ wzorce przywiązania, które kształtują się w okresie dzieciństwa. Traumy wczesnodziecięce, brak adekwatnej odpowiedzi opiekuna na potrzeby dziecka, doświadczenia opuszczenia, zaniedbania sprawiają, że w dorosłym życiu może być trudno budować bezpieczne więzi. Częściej będzie pojawiać się nieufność, lęk i unikanie bliskości. Substancja (np. alkohol) albo zachowanie pozwalają obniżyć poziom lęku, zwiększyć poczucie kontroli w stanach bezradności, ukoić siebie. Kiedy trudno jest oprzeć się na relacji, oparcie na używaniu substancji wydaje się łatwiejsze. Substancje bądź zachowania wypełniają pustkę powstałą w miejscu bezpiecznych i stabilnych relacji z innymi ludźmi, na których można było by się oprzeć i w których można by szukać ukojenia i wsparcia.
Dlatego też w procesie psychoterapii ważne wydaje się zwiększanie rozumienia trudności w budowaniu bliskich relacji. Istotne w tym jest badanie swoich emocji (służące lepszemu rozumieniu ich źródeł) oraz rozumienie pojawiających się trudności w wyrażaniu ich. Zwiększenie rozumienia i samoświadomości przeżywanych emocji pozwala ujrzeć własne doświadczenia w szerszej perspektywie, przez co często ukazuje możliwości reagowania, czy radzenia sobie z trudnościami, które wydawały się być poza zasięgiem pacjenta. Perspektywa dorosłego może być inna niż perspektywa dziecka (kiedy to kształtowały się nasze wzorce nawiązywania, budowania i utrzymywania relacji) i lęki oraz obawy tamtego okresu, choć czasem paraliżujące, nie muszą być realne i adekwatne do rzeczywistości dorosłego.
Z tej perspektyw obecny czas pandemii jawi się jako szczególnie trudny dla osób uzależnionych. Nierzadko pogarsza się sytuacja zawodowa, pojawiają się obawy o stan zdrowia bliskich. Więcej czasu spędza się z domownikami, co również bywa dodatkowym źródłem stresu. Tymczasem relacje z innymi, które w codziennym życiu przed epidemią mogły być źródłem wsparcia, są ograniczone – np. do spotkań za pośrednictwem internetu czy rozmów telefonicznych. Poczucie samotności i opuszczenia może być odczuwane szczególnie dotkliwie i boleśnie.
W sytuacji większego niepokoju, doświadczania niestabilności i bezradności silniej może wracać potrzeba radzenia sobie z emocjami za pomocą znanych i sprawdzonych sposobów kojenia się – używania substancji psychoaktywnych bądź podejmowania uzależniających czynności. Tym bardziej, jeśli utrudnione jest korzystanie z bezpośredniego wsparcia innych. Na niepokój i napięcie wywołane obecną sytuacją nakłada się zwiększony dystans społeczny, który powoduje, że jesteśmy w większym stopniu niż wcześniej zdani na wewnętrzne zasoby i zdolności samouspokajania się. Kiedy zasoby te nie są wystarczające, pojawia się myśl o znanym i łatwiej dostępnym sposobie uśmierzania bólu i cierpienia.
Wskazane w tym czasie byłoby korzystanie z tego, co możliwe, z tych relacji i więzi, które są dostępne. Część terapeutów pracuje online, dostępne są również poradnie. Za pośrednictwem internetu można także wziąć udział w mityngach dla osób uzależnionych.
Ważne jest, by w korzystać z pomocy i wsparcia innych osób oraz kontynuować pracę nad zauważaniem, rozpoznawaniem i rozumieniem własnych emocji. Wsparcie zewnętrzne pochodzące ze stabilnych i bezpiecznych więzi oraz wewnętrzna zdolność radzenia sobie z własnymi uczuciami to dwa filary wychodzenia z uzależnienia.
Sylwester Wolek – psycholog, specjalista terapii uzależnień, psychoterapeuta