Rodzic w czasach kryzysu

Jak na prawidłowy rozwój i funkcjonowanie dziecka mogą wpływać trudności przeżywane przez jego opiekunów.

Mówi się, że rodzicielstwo pod wieloma względami możemy uważać za zadanie herkulesowe. To więc zupełnie normalne, że opiekunowie od czasu do czasu odczuwają silny stres spowodowany ogromnymi wymaganiami związanymi z wychowaniem dzieci. Zapewne łatwiej byłoby sobie z tym obciążeniem radzić, gdyby było ono jedynym, którego w danym momencie możemy doświadczyć. Tak zazwyczaj nie jest. Życie przynosi bowiem niespodziewane sytuacje, w których musimy odnaleźć się z dnia na dzień. Jeśli doświadczasz takich trudności to nie pozostaje napisać mi nic innego jak „To normalne! Witaj w świecie ludzi!”.

Jak pokazują badania, jedną z głównych przyczyn niepokojących zachowań u dzieci jest życie z rodzicami przeżywającymi długotrwałe trudności bądź krótkotrwały, ale silny stres jak w sytuacji, kiedy z przyczyn od nas niezależnych cała nasza codzienność wymaga przeorganizowania. Dla Rodzica doświadczającego problemów kluczowe elementy dobrego rodzicielstwa (takie jak: zabawa, rozmowa, wyjście do parku, trzymanie się codziennej rutyny i planu dnia, okazanie zainteresowania hobby dziecka itp.) mogą okazać się trudne do realizacji. Jego uwagę – mimo usilnych starań bycia z dzieckiem – rekwirują w części (lub w całości) bolesne myśli, wspomnienia, uczucia. Może on być obecny fizycznie, jednak emocjonalnie jest zupełnie gdzie indziej. Inaczej mówiąc: nie jest do dziecka dostrojony.

Wpływ Rodzica, który zmaga się z problemami, może ujawniać się u dziecka zarówno w sferze psychicznej jak i fizycznej. Mózg dziecka przecież dopiero się kształtuje. Niezwykle wrażliwy i czuły jest więc silnie narażony na niekorzystne zmiany w wyniku doświadczania przewlekłego stresu. Dziecko, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy, chłonie emocje Rodzica, a poprzez swoje zachowanie (np. wybuchy gniewu, agresję, wycofanie itd.) uwalnia nagromadzone w ten sposób napięcie.

Co może być takim rodzicielskim problemem / trudnością?
Zróbmy szybki przegląd wśród typowych trudności, których każdy z nas w pewnych momentach życia może doświadczać. Są nimi sytuacje:
– gdy sami nie otrzymaliśmy w dzieciństwie wystarczającego wsparcia, nie doświadczyliśmy uważnej bliskości ze strony opiekunów (tzw. nieprzepracowane trudne dzieciństwo),
– gdy zmagamy się z nieprzepracowaną traumą lub stratą (niedomknięta żałoba, żal po stracie kogoś/czegoś bliskiego),
– gdy w naszym otoczeniu nie ma chociażby jednej bliskiej osoby, której możemy się zwierzyć ze swoich trudności i która jest dla nas emocjonalnym oparciem,
– gdy mamy trudności finansowe i ledwo wiążemy koniec z końcem,
– gdy ciąży nad nami widmo utraty pracy,
– gdy rodzina się rozpada,
– gdy cierpimy na dolegliwości psychiczne takie jak depresja czy zaburzenia lękowe, nie radzimy sobie z gniewem,
– gdy w rodzinie (bliższej ale też dalszej) istnieje problem przemocy lub uzależnienia.

Do tej listy możemy dopisać jeszcze kilka wyzwań z naszej obecnej sytuacji. I tak:
– ograniczenie wychodzenia z domu,
– ograniczenia związane z przemieszczaniem się, realizowaniem codziennych czynności takich jak np. zakupy, niezałatwione sprawy w urzędach,
– zawieszenie wielu działań, planów,
– utrata pracy bądź realna groźba jej utraty,
– dodatkowe obowiązki związane z opieką i edukacją dzieci,
– lęk przed zachorowaniem,
– obawa o życie bliskich osób np. rodziców, bliskich będących w grupie ryzyka,
– zmiana rutyny dnia codziennego,
– brak możliwości korzystania z dotychczasowych sposobów radzenia sobie z napięciem.

Często spotykam się z rodzicami, którzy niosąc na swoich barkach ogrom problemów i trudności, nie korzystają przy tym z żadnego wsparcia. Na sugestię, że niepokojące zachowanie dziecka, z którym się do mnie zazwyczaj zgłaszają, może mieć związek z przeżywanymi przez nich trudnościami, słyszę odpowiedź „Ale ja tego absolutnie przy nim nie pokazuję!”. Tak – możemy nie pokazywać. I na pewno to „wstrzymywanie” jest oznaką chęci zatroszczenia się o dziecko z całych sił. Z tym się całkowicie zgadzam. Tak, możemy nie pokazywać, nie mówić, jednak…. dziecko i tak CZUJE. Dzieci chłoną jak gąbka uczucia rodziców, nawet te schowane głęboko w środku.

Drogi Rodzicu – Ty też jesteś ważny! Masz prawo przeżywać to, co przeżywasz, ma prawo być Ci ciężko! Procedury bezpieczeństwa mówią, że lecąc samolotem w przypadku konieczności skorzystania z masek tlenowych, najpierw należy założyć ją sobie, a potem dziecku. W innym przypadku stracisz przytomność i nikomu nie pomożesz. W życiu jest tak samo. Nie zadbasz o swoje dziecko, jeśli nie będziesz w dobrej formie fizycznej i psychicznej. Najlepszą rzeczą jaką możesz zrobić doświadczając trudności, to z czułością i delikatnością zadbać o siebie! Właśnie tak – O SIEBIE! Nie pozwól, abyś ze swoimi problemami został sam! Szczególnie w tak trudnym i wymagającym czasie jak obecny.

I jeszcze na koniec. Wszystko, co przeżywamy, jest dużo bardziej bolesne i niszczące, gdy nie mamy wsparcia z otoczenia. Warto uczyć się po nie sięgać, warto szukać bliskich relacji, rozmawiać. Warto szukać wsparcia nieformalnego jak i formalnego – grup wsparcia, psychoterapii. Warto w trudnościach pozwolić sobie na chwile wytchnienia, odpoczynku, niedoskonałości… Warto wypłakać, wykrzyczeć…

Trudności w życiu były i będą. Na szczęście, że nie zawsze, ale nie ma co liczyć na to, że od czasu do czasu nie zapukają do naszych drzwi. To od Ciebie jednak zależy, czy będą one miały kontrolę nad Tobą, czy Ty nad nimi. Tej drugie opcji życzę Wam Drodzy Rodzice z całego serca.

Anna Ślęczek psycholog, pedagog, psychoterapeutka

Terapia grupowa dla dorosłych

Terapia grupowa jest coraz bardziej popularna. Aż 84% uczestników terapii grupowej zauważa poprawę jakości życia. Doświadczenie …

Grupa dla młodzieży

Okres dorastania i wchodzenia w dorosłość jest czasem, kiedy młody człowiek odkrywa siebie na nowo, poznaje swój potencjał, …

WARSZTATY „OPANUJ STRES”

Zapraszamy osoby dorosłe do udziału w warsztatach! Udział w szkoleniu dedykowany jest dla osób, które doświadczają …